czwartek, 10 października 2013

Amsterdam cz. 3

Co Ci się najbardziej kojarzy z Amsterdamem?

Amsterdam, który dla większości ludzi kojarzy się tylko z legalizacją "zielska" posiada jeszcze wiele innych zalet, dzięki którym w mojej klasyfikacji plasuje się w czołówce miast, w których miałem przyjemność gościć do tej pory.

Jadąc do Holandii pierwszy raz w życiu po za tym jedynym aspektem sam nie wiedziałem czego mogę się po stolicy kraju wiatraków i tulipanów spodziewać. Jakoś na drugi dzień po moim przyjeździe zdecydowałem się pokonać 10 km, żeby zobaczyć co i jak i szczerze miasto to zrobiło na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Zazwyczaj preferuję te nie większe niż mój Gdańsk i zawsze jak tylko wjadę gdziekolwiek czuję czy dane miejsce lubię czy nie - tak było w przypadku Londynu, który jakoś nie przypadł mi do gustu ze względu na rozmiar, Madrytu, którego nienawidzę i Amsterdamu, gdzie pomimo zmęczenia podróżą i konieczności wydania 2,8 euro na najtańszy bilet metra, czułem się bardzo dobrze.



Jako biedni studenci później opracowaliśmy bezpłatny dojazd i wyjazd z miasta, dzięki czemu jedynie czas stanowił o tym czy komuś się chciało jechać czy nie. I tak mojego pierwszego dnia zwiedzania z Kasią "delektowaliśmy" się widokiem kanałów, przez co momentami Amsterdam wygląda jak Wenecja, naszym spaghetti przygotowanym na wypadek "gastro" i zwiedzając czekaliśmy na dotarcie Kuby. Nie trudno zauważyć, ze kult roweru rozwinięty jest aż do przesady i tak w centrum miasta jest 2 pasmowa ulica po której jednocześnie jeździ tramwaj, rowery, są remonty i w tym wszystkim barierka przy kanale została usunięta chyba tylko po to żeby tych którzy nie decydują się na rower zachęcić do pływania... Bądź co bądź ten jednoślad, na który wszędzie trzeba bardziej uważać niż na samochody jest kolejnym symbolem Amsterdamu.

Wreszcie trzeba też oddać, że te wszystkie rzeczy wspomniane wyżej w nocy wyglądają jeszcze lepiej, może nie o tyle lepiej co waćpanny na nocnej zmianie od tych z pierwszej i drugiej, ale na pewno dużo korzystniej. Podświetlane kanały, wiele wąskich uliczek, wszędzie stojące już wspomniane rowery dodają także na swój sposób romantyczności tego miasta i jedynie pamiętać należy, żeby czasem z tą swoją drugą 0,5 nie zajść przypadkiem na "Red Light District", bo panie za szybami prezentują się imponująco, przynajmniej do momentu kiedy nie otworzą drzwi żeby z nimi porozmawiać... ;)

I mojego przed ostatniego dnia idąc centrum miasta po raz kolejny poszedłem popatrzeć, tym razem po to żeby się przekonać czy "panny lekkich obyczajów" w ciągu dnia są faktycznie brzydsze niż te tańczące w nocy. Maszerując jedną z wąskich ulic zobaczyłem chłopaczka, w wieku może 17 lat palącego dżoja i na jego widok uśmiechnąłem się pod nosem myśląc "Amsterdam". Jeszcze za nim go zaobserwowałem moją uwagę przykuła dość stara jak na ten zawód, z dużo za dużą nadwagą murzynka stojąca za jedną z setek szyb. W głowie miałem jedną myśl "kto takiej zapłaci", doszedłem do jednego z kanałów, przystanąłem i obróciłem się. Chłopaczek brał ostatnie buchy po czym podszedł do niej, zaczął się targować i w końcu za 20 euro dobili interesu. Cała sytuacja miała miejsce w odległości może 10 metrów od kościoła położonego w centrum czerwonej dzielnicy. Wtedy się zreflektowałem i pomyślałem jeszcze raz - "AMSTERDAM".


Wspomniany kanał bez barierki, uwierzcie mi przy natłoku ruchu naprawdę ciężko się przechodziło!
Zbliża się noc
"Nasz" coffee shop. Trzeba przyznać, że jest to ciekawe, że w Polsce za niewielką ilość można iść do więzienia, podczas gdy tutaj po prostu wchodzisz, pokazujesz dowód i bierzesz ile chcesz ;)

Na wszelki wypadek dla "zjarańców"
Amsterdam Arena
Przyjedź do Warszawy zobaczyć Gdańsk - wiedza holenderskich biur podróży o Polsce...
Tam gdzie chyba każdy musi mieć obowiązkowo zdjęcie
Cóż, jest tu miejsce dla każdego...
Nawet znajdziemy chińską dzielnicę!
tonykososki

2 komentarze:

  1. Fajne Zdjęcia Karaś ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję, cieszę się, że się Ci podobają! Na dysku czekają jeszcze lepsze ;)

      Usuń