Po świętach przyszedł czas na powrót, ponownie przed Eindhoven, jednak tym razem z jedno dniową przerwą. Jako, że lotnisko nie jest otwarte całą dobę, spałem na couchsurfingu, a żeby nie wydawać pieniędzy, których i tak nie mam, do miasta zrobiłem sobie ok 2 godzinny spacer. Godnego uwagi podczas mojego pobytu tutaj nie zdarzyło się nic po za potwierdzeniem, że Czarny to chachment i w większości przypadków ci ludzie są pasożytami zatruwającymi i tak już chory "organizm" holenderski. Po za kradzieżą oraz sprzedażą narkotyków i straszeniem turystów swoją obecnością "wyróżniają" się jedynie tym, że są niewidzialni w nocy...
Jestem zwykłym studentem, który nie posiada żadnych super mocy. Gdy miałem 19 lat wyjechałem na Erasmusa i tak się stało, że zacząłem dużo zwiedzać, później kasa się skończyła a chęci pozostały i zaczął się autostop, dzięki któremu poznałem już wiele krajów w Europie, ale co najważniejsze także samego siebie.
piątek, 10 stycznia 2014
poniedziałek, 6 stycznia 2014
Tickets to heaven!
That is how dream looks like! |
czwartek, 2 stycznia 2014
Dzień 7. - "Welcome to Bosnia and Herzegovina"
W 2013 roku nasiliła się internetowa propaganda przeciwko muzułmanom, że trzeba bronić Europę przed tym problemem, a wstąpienie Turcji do UE będzie początkiem jej końca. W związku z tym, że w Portugalii bardzo wielu moich znajomych było z Azji Mniejszej i nigdy się nikogo z nich nie bałem, a część z nich była nawet moimi bardzo dobrymi Erasmusowymi przyjaciółmi to nie do końca rozumiałem o co chodzi z problemem. Ostatecznie przez to całe zamieszanie przez jakiś czas mimo wszystko zacząłem się ich bać, dopóki ponad internetowym gównem nie zwyciężył wreszcie mój mózg i świadomość tego, że egzystuję z tymi ludźmi od ponad pół roku i jedyną "złą" rzeczą, którą próbowali mi zrobić to podać więcej alkoholu gdy byłem już wystarczająco zmęczony.
Gdy zabierałem się za pierwsze planowanie swojej wycieczki to dowiedziałem się, że muzułmanie w Europie już istnieją i właśnie kraj do którego zmierzałem był ich siedzibą. To napawało mnie strachem, jednak przeczytałem też, że nie są oni ortodoksyjni więc już było mi lepiej i w drodze do Bośni ciągle w głowie powtarzałem sobie tą myśl, a smaku podróży w nieznane dodawała ciekawość co tam zobaczę, spotkam i jak bardzo będzie to inne od moich wyobrażeń.
Gdy zabierałem się za pierwsze planowanie swojej wycieczki to dowiedziałem się, że muzułmanie w Europie już istnieją i właśnie kraj do którego zmierzałem był ich siedzibą. To napawało mnie strachem, jednak przeczytałem też, że nie są oni ortodoksyjni więc już było mi lepiej i w drodze do Bośni ciągle w głowie powtarzałem sobie tą myśl, a smaku podróży w nieznane dodawała ciekawość co tam zobaczę, spotkam i jak bardzo będzie to inne od moich wyobrażeń.
Subskrybuj:
Posty (Atom)