poniedziałek, 10 marca 2014

Belgia!

Wybierając się w poprzednim miesiącu do Kuby w planie miałem Paryż, Amsterdam i Londyn, w dowolnej kolejności i oczywiście, jeżeli dopisze pogoda. Po Holandii stwierdziłem jednak, że do Anglii już nie chce mi się jechać i wolę być na drodze do domu niż znów z niej zbaczać. Moja znajoma była strasznie zawiedziona tym, że zmieniłem plany, no ale czasem dla dobra własnego warto to zrobić.

Jak wspominałem wcześniej, obrzeża stolicy Holandii opuściłem ze znajomymi współlokatorki Kuby, którzy podwieźli mnie okoo 50 km na zachód z samego rana dzięki czemu zdążyłem jeszcze zobaczyć Delft. Tego dnia na mojej drodze miała znaleźć się także Antwerpia i ostatecznie wieczorem Gent, gdzie miałem załatwiony nocleg przez CouchSurfing, ale brzydka, deszczowa pogoda sprawiła, że jechałem prosto do celu, gdzie czekał na mnie Dries, który postanowił zrobić pod wieczór wycieczkę po mieście dla grupki Włochów i powiedział, że jak dojadę to mogę do nich dołączyć!



Zaczęło się od spotkania w jednym z pubów i gdy ci co chcieli skosztowali belgijskiego piwa w cenie złota to zrobili to poszliśmy wreszcie zwiedzać! Nasz "przewodnik" powiedział, że miasto odkrywa swoje piękno dopiero wieczorem i w rzeczywistości tak było! Zamiast dużo pisać wolę wstawić wam dużo zdjęć, ale muszę zaznaczyć, że w moim rankingu miast, który się układa w głowie to średniej wielkości miasto obecnie plasuje się gdzieś w czołówce i na pierwszym miejscu wciąż niezmiennie pozostaje Lucerna.

Przechadzając się uliczkami Gandawy ciągle miałem wrażenie, że jestem w Gdańsku. Ja na moje oko zabudowa bardzo podobna do mojego rodzinnego miasta, tylko, że wszystkie budynki były trochę niższe i wydaje mi się, że we wszystkich miastach jest podobnie, bo dnia kolejnego wybrałem się do Antwerpii i czułem się podobnie. Ciężko stwierdzić, które z wymienionych jest bardziej wyjątkowe - jak zawsze zależy od tego kto ile zobaczył i jaki ma gust - dla mnie wypadły równo! Ale oceńcie sami:

GENT


























ANTWERPIA





















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz